Nawet gdy w grudniu zaświeci słońce, a śniegu brak, trudno o spektakularne zdjęcia. Mnie jednak cieszy cisza i spokój takich zwyczajnych chwil, które powstają podczas ulubionych spacerów po okolicznych drogach i bezdrożach. Fotografie są tu raczej miłym efektem ubocznym – na pierwszy plan zawsze wychodzi aktywne spędzanie czasu.
Korzystam więc z tego, póki mam zarówno chęci, jak i zdrowie, bo w przyszłości różnie może być. Te małe wycieczki przypominają, jak cenne są zwyczajne chwile i jak bardzo warto je celebrować.



