Może i zimno

Może i zimno, ale przynajmniej nie wieje zbyt mocno. W takich warunkach rowerowa przejażdżka może być naprawdę przyjemna, a przy okazji da się złapać całkiem fajne zdjęcie.

Pod jednym warunkiem – ubiór na cebulkę, bo inaczej nie da rady. Zwłaszcza gdy człowiek raz jedzie, a za chwilę zeskakuje z roweru, żeby zrobić kolejne ujęcie. No i wtedy każdy postój kończy się szybkim przypomnieniem, że jesień to już nie lato.

Jelenie

W sobotę rano pogoda była nijaka – chmury, ciemno, bez mgły i bez słońca. No ale skoro już się obudziłem, to szkoda było marnować czas, więc ruszyłem na spacer po lesie. I dobrze zrobiłem, bo na dzień dobry trafiłem na stadko jeleni, a wśród nich wyróżniał się jeden naprawdę dorodny byk.

Niestety, zanim zdążyłem podejść bliżej, całe towarzystwo uciekło w krzaki, ale kilka pamiątkowych zdjęć udało się zrobić. Serce zabiło szybciej, adrenalina skoczyła, a przez chwilę miałem wrażenie, że to las obserwuje mnie, a nie ja jego. Takie spotkania przypominają, dlaczego warto czasem wstać z łóżka, nawet gdy pogoda mówi: „zostań pod kołdrą”.

On tak lubi

No nic na to nie poradzę, że mój czerwony rower lubi się fotografować. Ma zupełnie odwrotnie niż jego właściciel i reszta rodziny. A mieć zdjęcie pod moimi akacjami to dla niego prawdziwy zaszczyt i splendor.

Będąc kilka dni temu na przejażdżce, zajrzałem tam z ciekawości, bo dawno mnie tam nie było. I zapewniam – nic się nie zmieniło. Nadal jest przepięknie, zwłaszcza w jesienny, późny wieczór, kiedy światło robi się miękkie, a wszystko nabiera ciepłego, złotego odcienia.

Zimnooo!

Brrr… zimnooo! Wrzesień był cieplutki, a tu nagle – kilka dni temu – zrobiło się chłodno. W pośpiechu trzeba było wyciągać zimowe ciuchy z zakamarków szafy, a letnie poupychać na najwyższej półce. Zdecydowanie ciepły okres trwa u nas stanowczo za krótko. Ledwo się zacznie, a już się kończy.

Do tego poranki witają człowieka mgłą i lodowatym powiewem. Rowerowa przejażdżka bez rękawiczek zamienia się w wyzwanie dla odważnych.

To się zmieni

Spacer po lesie? Trzeba korzystać, gdy tylko przestaje padać – tak jak dzisiaj. Spieszmy się spacerować, bo pogoda potrafi zmienić się w mgnieniu oka. Drzewa u nas jeszcze nie przybrały jesiennych barw, ale zapewne wkrótce się to zmieni. W powietrzu czuć już lekki chłód, a ścieżki coraz częściej szeleszczą pod stopami. Jesień powoli się skrada, tylko czeka na odpowiedni moment, żeby wybuchnąć kolorami.

W mieście

Nikt by się nie spodziewał, że pojawią się tu zdjęcia z centrum miasta. Przecież Witek zwykle trzyma się z dala od takich miejsc – woli las, pola i rower. Fakt, nic się tu nie zmieniło, ale w niedzielę, będąc przejazdem w okolicy Tarnowa, skusiliśmy się z pierwszą żoną na spacer po starówce.

I było naprawdę fajnie – piękne światło do zdjęć, mało ludzi i samochodów. Czyli prawie jak w lesie. Dałem radę, a przy okazji oczywiście zrobiłem kilka zdjęć.