Pogoda jest, jaka jest – i muszę się przyznać, że przez ostatni tydzień nie zrobiłem ani jednego zdjęcia. Byłem co prawda raz na rowerze, ale był to wyjazd całkowicie „bezzdjęciowy”. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak sięgnąć do archiwum i pokazać kolejne kadry z ubiegłotygodniowego spaceru po Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej.
Tym razem na pierwszy plan wysuwają się młyny wiatrowe – pięknie zachowane i z duszą. Wieczorne światło miękko otulało drewniane konstrukcje, a ciepły blask zachodzącego słońca sprawiał, że każdy szczegół wyglądał jak z innej epoki.





