Mimowolny świadek

To była spontaniczna wizyta nad wodą. Wracałem ze spaceru po lesie, kiedy coraz śmielej zaczęło pokazywać się słońce. A że po drodze miałem żwirownię, zajechałem – a tam… sami zobaczcie, co za klimat.

Światło odbijające się od tafli wody wyglądało tak, jakby ktoś rozlał złoto i zostawił je w spokojnym bezruchu. Cisza była gęsta, przerywana tylko szelestem liści na lekkim wietrzyku.

Poczułem się trochę jak przypadkowy świadek spektaklu, którego nikt nie zapowiadał, a który i tak zgromadził pełną widownię – w postaci drzew, traw i cieni. Ten moment miał w sobie coś z zapachu końca lata, gdy czas zwalnia, a powietrze pachnie nagrzaną ziemią.

Opublikowane przez Witold Ochał

Projekty? Sesje? Plenery? Nie, ja tylko fotografuję.

Join the Conversation

  1. Idzie Wiosna's awatar

1 Comment