Czy dzisiaj jest ostatni dzień astronomicznego lata? Owszem. Trzeba jednak przyznać, że końcówka lata rozpieszczała nas pogodą – było ciepło, w miarę sucho i bezwietrznie. A ogólnie całe lato minęło bez upałów, co dla mnie było świetną sprawą, bo za nimi nie przepadam.
Niestety nie obyło się bez kolejnych kontuzji, więc – jak już pisałem – byłem zmuszony mocno ograniczyć jazdę na rowerze. Na szczęście nie całkiem, a na pocieszenie zacząłem biegać, co przyniosło kolejne niedogodności zdrowotne. Organizm jednak, mimo nieco podeszłego już wieku, powoli przyzwyczaja się do nowego 🙂
Wracając do bieżących spraw – poniżej zdjęcia z wczorajszego poranka. Niespieszna trzydziestka na dwóch kółkach zaowocowała między innymi wizytą nad jeziorkiem, gdzie trafiłem na naprawdę fajny klimat. Piękne poranne światło w połączeniu z mgiełką i wodą musiało zrobić odpowiednią robotę na moich zdjęciach. Nie było innego wyjścia.