Dzisiaj chcę wrócić do wodno-mglistych klimatów. Niezwykle klimatyczny i romantyczny wschód słońca nad pobliskim zalewem. Zero wiatru i snujące się mgiełki.
Woda była gładka jak lustro, odbijała pierwsze kolory nieba i wyglądała tak, jakby czas się zatrzymał. Na stawie, o dziwo, nie było wszędobylskich kaczek, które zazwyczaj bezgłośnie pływają po lustrzanej tafli.
Nie szukałem żadnych specjalnych kadrów, po prostu chodziłem brzegiem i obrazy same pojawiały mi się w głowie. Nie wiem, czy to doświadczenie, czy już zaczynam myśleć jak aparat fotograficzny. Nigdy długo nie studiuję otoczenia, a moje zdjęcia to raczej spontaniczne „pstryki”.





asz… jaki klimat ta woda wprowadza…
PolubieniePolubione przez 1 osoba