W ubiegłym tygodniu nie było spektakularnych wschodów ani zachodów słońca, ale w sobotę, podczas przejażdżki nieco późniejszym rankiem, na niebie pojawiły się bardzo fajne, malownicze i fotogeniczne obłoczki. Kiedy zatem trafiłem na zakwieconą łączkę na jednym z pagórków, z ochotą chwyciłem za smartfon, aby zrobić te kilka zdjęć.
Ten kawałek krajobrazu miał w sobie coś wyjątkowego – lekko sielskiego, spokojnego, a jednocześnie żywego. Mimo dość mocnego wiatru chwile tam spędzone były naprawdę urokliwe i dały mi ten mały codzienny zachwyt, który tak lubię łapać w kadrach.




