Hipnoza

Chwila, kiedy słońce wychodzi zza horyzontu. To zawsze potrafi mnie zauroczyć, i to niezależnie od tego, w jakich okolicznościach przyrody to następuje. A kiedy wyłania się zza mgły, potrafię wpaść w jakąś hipnozę na te kilka chwil. Czasem zapomnę o fotografowaniu i ocknę się dopiero po chwili.

Zdarza się, że stoję jak zaczarowany, z aparatem w ręku, ale bez naciskania spustu migawki. Bo są takie momenty, kiedy nawet najlepsze zdjęcie nie odda tego, co czuje się na żywo. To trochę jak prywatny spektakl – cisza, zapach wilgotnej ziemi i ten pierwszy promień, który dotyka twarzy jak muśnięcie ciepłej dłoni.

Opublikowane przez Witold Ochał

Projekty? Sesje? Plenery? Nie, ja tylko fotografuję.

Dodaj komentarz