Nie ważne dokąd, nie ważne kiedy, ważne żeby złapać nieco oddechu i spędzić czas w ciszy, sam na sam z naturą. Każdy taki spacer ładuje baterie, ale też uzależnia. Wracam i już czekam na kolejne wyjście lub wyjazd rowerem.
Bo wystarczy kawałek lasu, polna droga albo samotne drzewo na horyzoncie, żeby na chwilę wszystko inne przestało mieć znaczenie. I człowiek od razu jakby spokojniejszy, jakby lżejszy…























