Gdzie koła rano niosą

Gdzie też Witku zawędrowałeś na swoim rowerze w ostatnich dniach?

Otóż pogoda była całkiem niezła, ale najbardziej w pamięci utkwił mi jeden z mglistych poranków. Takie właśnie lubię najbardziej – mimo porannego chłodu światło jest wtedy niepowtarzalne. A jeśli do tego dojdą delikatne mgiełki i to miękkie, niziutko rozlane światło… no, to już pełnia fotograficzno-rowerowego szczęścia!

Opublikowane przez Witold Ochał

Projekty? Sesje? Plenery? Nie, ja tylko fotografuję.

Dodaj komentarz