Końcówka ubiegłego roku. Od kilku dni nad całą okolicą utrzymywała się mgła i tylko od czasu do czasu przebłyskiwało słońce. A tego dnia mgła miała w końcu ustąpić i mieliśmy w końcu zobaczyć czyste, niebieskie niebo.
Wyczekałem z wyjazdem rowerem na tę chwilę, kiedy zaczynało się przejaśniać. No bo wiadomo, że resztki mgły ze słońcem mogą utworzyć niesamowity klimat. Oczywiście się nie zawiodłem i sami zobaczcie, w jak bajkowych okolicznościach dane mi było spacerować na dwóch kółkach.




