Miałem pojechać rano, równo ze wschodem, ale gdy zobaczyłem tylko siedem stopni na termometrze, to się nie odważyłem. Poczekałem do siódmej i dopiero wtedy wsiadłem na rower, aby szurnąć kolejną setkę.
Tym razem pojechałem na południowy zachód, gdzie nie brakuje górek, ale i pięknych widoków. Z rzadka sięgałem po aparat, ale jednak kilka pamiątkowych fotek wpadło.
![](https://witoldochal.blog/wp-content/uploads/2024/06/2024-06-15-01.jpg)
![](https://witoldochal.blog/wp-content/uploads/2024/06/2024-06-15-02.jpg)
![](https://witoldochal.blog/wp-content/uploads/2024/06/2024-06-15-03.jpg)
![](https://witoldochal.blog/wp-content/uploads/2024/06/2024-06-15-04.jpg)
![](https://witoldochal.blog/wp-content/uploads/2024/06/2024-06-15-05.jpg)