Zmrok przychodzi tak szybko. Wychodzę z pracy to jest już ciemno. Nie ma się jednak co załamywać, bo tak jak można jeździć rowerem po ciemku, bo przecież są lampki, tak i można fotografować po ciemku, bo przecież jest długi czas naświetlania.
Zatem, gdy tylko pogoda sprzyja i mam ochotę to fotografuję również po zmroku. Nie ma innego wyjścia, jeśli się nie chce, aby aparat zardzewiał 😉

























