Piątkowy poranek był wyjątkowy. Wyjeżdżając długo przed świtem do pracy już widziałem na niebie pierwsze oznaki cudownego wschodu słońca. Później było tylko piękniej. Niestety mogłem jedynie fotografować z fotela samochodu, bo przecież człowiek wstaje w ostatniej chwili i zawsze się spieszy.
A widok był naprawdę fascynujący. Na ile pozwoliła szybka jazda (pierwsza żona ma ciężką nogę 🙂 ) zrobiłem kilka pamiątkowych fotek. Taki widok w trasie do pracy sprawia, że nawet mimo piątku chce się pracować! Serio 😉



