Nie oszczędzam „kliszy”. Jak fotografuję, robię sporo zdjęć. Dlatego, że podczas wschodów i zachodów, światło zmienia się z minuty na minutę. Nieraz różnica kilku minut i kąt ustawienia aparatu względem słońca robi bardzo dużą różnicę.
Dopiero w domu na monitorze wybiorę te, które są najpiekniejsze. Nieraz jedno zdjęcie oddaje klimat wieczoru, czasem jest to kilka fotek. Dziś jedno. Ciasny kadr na brzozę z resztkami złotych liści. Dodatkowo ozłoconych światłem zachodzącego słońca.

