Kolejny cudowny poranek na dwóch kółkach. To jest coś pięknego móc się przemieszczać bez ograniczeń i podziwiać zmianiający się krajobraz i pogodę. Oczywiście rano, bo wtedy najwięcej się dzieje. Zwłaszcza przez ostatnie dwa tygodnie. W dzień ukrop, w nocy kilkanaście stopni chłodniej, ale rano dzięki temu cudowne mgiełki.
Tego dnia wziąłem urlop i chciałem dzień wykorzystać na maksa. Więc wyjechałem już przed świtem, trzy godzinki pojeździłem po okolicznych pagórkach, a kolejne już lajtowo po równinach. Sto sześdziesiąt kilometrów i prawie jedenaście godzin. No bo po co się spieszyć, skoro tyle dookoła rzeczy do oglądania.




Piętrowe bele? Tego jeszcze nie widziałam. Mgiełki śliczne. 🙂
A ostatnie wygląda jak dyskretne lokowanie produktu. 😀
PolubieniePolubienie
Ha ha, no tak 😀 😀 Zapomniałem obiąć tego kontenera 🙂
PolubieniePolubienie