Przyroda powitała mnie po dłuższej nieobecności wspaniałym prezentem. Bo czy może być piękniejszy widok, niż para malutkich sarenek pasących się u boku mamy?
Było już po zachodzie słońca a ja wracałem sobie spacerkiem w stronę domu. Gdzieś daleko za krzakami mignęła mi sarna. Stwierdziłem, że mimo ciemności co mi szkodzi spróbować podejść bliżej i spróbować ją sfotografować. Podchodziłem dopóki zasłaniały mnie wysokie trawy i udało się uchwycić tę wesołą rodzinę!
Rodzinka śliczności. 🙂
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie