Jeden z weekendowych wyjazdów. Rano zalegała gęsta mgła, ale po analizie prognoz numerycznych pogody wiedziałem, że wcześniej czy później mgła ustąpi słońcu. I tego momentu nie chciałem przegapić.
Kiedy pierwsze nieśmiałe promienie słońca pokonują tę wiszącą wilgoć. Akurat byłem na leśnej dróżce i mogłem podziwiać ten cudowny spektakl światła i kropelek wody w postaci mgły.





