To pewnie ostatni z serii wpisów ze zdjęciami makro. Od jutra mam zamiar jedą ręką wrócić do pracy, więc nie będzie czasu na grzebanie w starych zdjęciach. Mam jadnak nadzieję, że lada dzień chwycę za aparat i porposzę pierwszą żonę, żeby wywiozła mnie w pola. Rower na razie zastąpię spacerami z aparatem, bo dłużej już na dupie nie usiedzę.
Omomiłki (Cantharis) lubią przesiadywać na czubkach traw i bujać tam na wietrze. Mają jednak to do siebie, że jeśli zbliżyć się do nich z aparatem, w momencie odlatują. Ten tu zapomniał odlecieć i ma fotkę.
Plusknia jagodziak (Dolycoris baccarum). Tak, tak, to ten śmierdzący pluskwiak. Kiedy czuje się zagrożony wydziela nieprzyjemną w zapachu i smaku substancję. Pewnie wiele z Was miało okazję poczuć, a niektórzy i posmakować, bleee.
Najczęściej spotykałem je schowane do skorupki, ale ten biegał sobie któregoś ranka po liliach.
Najbardziej to lubię spotkać parę owadów. Wtedy dobrze widać różnicę między samicą i samcem. A że jak para, to pewnie podczas kupulacji, to już nie moja wina…