Wcześniejsze zachody

Trzeba się już spieszyć, żeby zdążyć na zachód słońca. Słońce zachodzi teraz znacznie wcześniej niż w środku lata – krótko po 19.00 jest już po wszystkim, a świat zaczyna zbierać się do snu. I bardzo dobrze, bo jako ranny ptaszek często chodzę spać z kurami, więc wcześniejsze zachody słońca to dla mnie prawdziwy luksus. Po powrocie jeszcze zostaje czas na przejrzenie zdjęć, zanim wpadnę w objęcia Morfeusza.

Na zdjęciach jeden z ostatnich wieczorów i mój spacer po niedalekiej okolicy, gdzie rośnie samotna, urokliwa wierzba. Wieczór był spokojny, cichy, a powietrze pachniało jeszcze letnią zielenią. Kolory nieba robiły się coraz bardziej nasycone, a światło nadawało wszystkiemu niesamowity, lekko magiczny klimat – taki moment, kiedy chciałoby się, by trwał wiecznie.

Opublikowane przez Witold Ochał

Projekty? Sesje? Plenery? Nie, ja tylko fotografuję.

Dodaj komentarz