Niebo straszy, a Witek pstryka

Wtorek, wieczór. Za oknem pogodowa loteria: raz niebo jak z pocztówki, raz chmurzyska. A z tych chmur… śnieg.

Ziąb i wiatr, ale Witek widzi w tym nie meteorologiczne nieszczęście, tylko fotograficzną okazję. Więc pakuje sprzęt i wyrusza w teren, przekonany, że złapie coś wyjątkowego.

Na horyzoncie pojawia się chmura. Masywna, potężna, jakby właśnie miała pochłonąć połowę horyzontu. Z jednej strony groźna, z drugiej – w wieczornym świetle wygląda prawie… przyjaźnie. Dla Witka to arcydzieło natury, dla innych – zwiastun końca świata 😄

Opublikowane przez Witold Ochał

Projekty? Sesje? Plenery? Nie, ja tylko fotografuję.

Dodaj komentarz