Ubiegły czwartek zacząłem grubo przed piątą. Liczyłem podziwiać z roweru piękny wschód słońca, jednak na niebie wisiały chmury. I tak aż do 10 tej. To nawet lepiej, bo było chłodniej do jazdy. Gdy tylko chmury się rozeszły momentalnie zrobiło się około 30 °C.
Ale ja nie o tym. Ja o chmurach, ale takich nietypowych chciałem. O chmurach Asperitas. Chmury te wyglądają niczym pofalowane niebo i mogą napawać lękiem. Ja się ich jednak nie bałem, tylko chwyciłem za aparat, aby je uwiecznić. Niestety chmury Asperitas jak szybko się pojawiły, tak szybko znikły…

