Moja tęcza

Najpierw groźnie wyglądający szelf. Ja w tym momencie niestety bez aparatu zwiewałem w podskokach do samochodu ze spaceru. Później konkretna ulewa, która zmoczyła grzbiet, bo trzeba było jeszcze na zakupy.

Ale kiedy wróciłem do domu po aparat i pojechałem na miejscówkę, wiedziałem że tęcza będzie już moja.

Opublikowane przez Witold Ochał

Projekty? Sesje? Plenery? Nie, ja tylko fotografuję.

Dodaj komentarz