Wczoraj po raz kolejny mieliśmy słoneczny dzień. Oczywiście skoro świt byłem już w lesie i na dzień dobry spotkałem kilka jeleni. Kiedy słońce wzeszło i wyjrzało już zza zebranych nisko nad horyzontem chmur, postanowiłem wyjść z lasu na otwartą przestrzeń i zażyć nieco witaminy D.
Była spora różnica temperatury między wychłodzonym lasem, a nagrzewającymi się od słońca polami. W bezpiecznej odległości cały czas towarzyszyły mi sarny.



