Wieczór prawie wiosenny

28 lutego, piątek. Wychodzę z pracy o 16-stej i już widzę, że zachód słońca będzie nietuzinkowy. Do domu kawał drogi, ale nie daję za wygraną i jadę na ile pozwala moja leciwa „Iśka”. Jadę do domu po aparat, a muszę zdążyć jeszcze się przebrać, bo po opadach deszczu z pewnością będzie błoto. Udaje się zdążyć, ale ostatnie 300 metrów od samochodu pod brzozę muszę pokonać biegiem. A nie biegałem od czwartej klasy liceum. To długo. Po pas jestem w błocie, ale zauważam to dopiero, kiedy zdjęcia są zrobione, a słońce za horyzontem.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE ZAGORZYCE ZACHÓD SŁOŃCA SAMONA BRZOZA

Opublikowane przez Witold Ochał

Projekty? Sesje? Plenery? Nie, ja tylko fotografuję.

Join the Conversation

10 Comments